Tadeusz Tołwiński, Ubrani jak słudzy
Czy możemy nauczyć się przywództwa Jezusa? Jak my, którzy znamy swoje ułomności i słabości możemy przewodzić tak jak Jezus to czynił? Możemy! ale tylko wtedy gdy będziemy posłuszni jego nauce i przykładowi. Możemy! gdy sami staniemy się sługami „Służącego Pana”
Priorytety jakimi kierował się Jezus w przywództwie są inne od tych którymi my się posługujemy. Dzieje się tak dlatego, że nasze zasady pochodzą z naturalnych zdolności zamiast z duchowych źródeł. W książce „Duchowe Przywództwo” Oswald Sanders tak to porównał;
Naturalne Przywództwo Duchowe Przywództwo
przekonanie siebie przekonanie w Bogu
zna człowieka zna Boga
podejmuje własne decyzje pragnie znaleźć wolę Bożą
ambitne pragnie pozostać w cieniu
tworzy własne metody szuka i naśladuje Boże metody
niezależne zależne od Boga
Posłuszeństwo Jezusowi jako swojemu Panu jest fundamentem, przy rozważaniu zagadnienie naszego przywództwa. Ty i ja nie mamy naturalnych skłonności, aby być posłusznymi komukolwiek. Według ciała rodzimy się „generałami” uzdolnionymi do tego, aby nam służono. Mamy alergię na myśl, gdy ktoś od nas oczekuje posłuszeństwa. Nasz własny interes jest ponad dobrem ogółu. Wrodzona cielesna natura jest przeszkodą w naśladowaniu przywództwa Chrystusa.
Jezus powiedział: ten co do mnie przychodzi musi zaprzeć się samego siebie (Mat. 16w24) Zaparcie się samego siebie –a nie folgowanie sobie –jest pierwszym krokiem na drodze do służebnego przywództwa. Jeśli twoim pragnieniem jest prowadzić na wzór Jezusa – musisz mieć pragnienie Jego naśladowania. Od tego zaczyna się szkolenie duchowych przywódców.
Jeśli interesuje ciebie ten temat to chcę zaproponować zdjęcie „wygodnego obuwia” a założenie „sandałów Chrystusa” aby udać się w podróż za Jezusem opisanym na kartach Ewangelii. W podróży tej z pewnością odkryjemy kilka zasad którym charakteryzowało się (tak jest i teraz) przywództwo Jezusa. Oto one:
Zasada pierwsza – Ukórz swoje serce.
Czy pamiętamy fragment pisma o „pokorze i gościnności”? (zobacz -Ew. Łukasza 14:7-11) Fragment ten mówi o zajmowaniu pierwszych miejsc na przyjęciach. Historia ta uczy, że liderzy mający serce sługi uniżają siebie oczekując, aż Bóg ich wywyższy. Służący liderzy ufają, że gospodarz wybierze tych, których chce, aby zasiedli na „pierwszych miejscach”
Zajmowanie „pierwszych miejsc” nie jest znakiem tylko naszych czasów, tak było i w czasach, gdy Jezus chodził po ziemi. Zabieganie „o pierwsze miejsca” jest naturalną cechą naszej „ ludzkiej kultury” w dochodzeniu do celu. Dla wielu ludzi „pierwsze miejsca” – za każdą cenę stały się metą w ludzkim wyścigu do władzy.
Opowiadając tą historię Jezus uczy nas, że gdy liderzy zajmują się „miejscami przy stole” to z reguły mają mało czasu aby zajmować się tymi którym mają służyć. Nasze myśli są wtedy bardziej skierowane na współzawodnictwo niż na służbę. Czasami przywódcy boją się uniżyć, myśląc, że zachowanie to może doprowadzić do „utraty twarzy” , a wtedy staną się „wycieraczkami” o które inni będą wycierać sobie nogi.
W nauczaniu Jezusa jest akurat odwrotnie; tym którzy się uniżą On da odpocznienie. Prawdziwa pokora nie prowadzi do naszego wyczerpania lecz uzdalnia nas do służby. W służbie tej celem nie są nasze osiągnięcia. Nie zrozumiemy tego, jeśli nie chcemy uczyć się pokory. Jeśli wiemy o tym, wtedy możemy zacząć służyć wiedząc, że uznanie jest nam dane, a nie jest przez nas zarobione.
Uznanie przychodzi od Boga. Świat mówi; staraj się, a dojdziesz na szczyty. Jezus mówi: Zajmij miejsce na końcu Ja wybiorę kto zasiądzie z przodu. Pokora dziecka jest Bożym wymaganiem gdy chodzi o służbę w Kościele Chrystusa. Duch współzawodnictwa nie jest cechą osoby, która naśladuje Jezusa. (Filipian 2:3-4).
Pokora zaczyna się wtedy, gdy przed Bogiem mamy właściwy obraz samych siebie i naszego powołania. Zakładamy, że jesteśmy ważniejsi, w porównaniu z innymi. To nie w porównywaniu się z innymi nabieramy naszej „wartości” Bóg już dawno uczynił nas „warościowymi” poprzez ofiarowany dla nas dar zbawienia.
W książce „Niechlujna duchowość” (Messy Spirituality – Christianity for the rest of us) autor (pastor) opowiedział jak będąc na chrześcijańskiej konferencji posadzono go obok znanej bogobojnej kobiety. Po chwili zauważył że czuje się zażenowany siedząc obok tak zacnej osoby, znając swoje życie poczuł się nieswojo. Kobieta widząć zmieszanie pastora powiedziała: pastorze – przestań porównywać rzeczy (wydarzenia) które wiesz o sobie z rzeczami których nie wiesz o mnie. Kobieta ta była rzeczywiście bogobojną osobą, nie wykorzystywała swojego wizerunku „bogobojnej osoby” w kontaktach z ludźmi, gdyż znała samą siebie i kim jest w Chrystusie.
Biblijna duchowość wymaga zaniechania „gier porównawczych”
Zasada druga – Bądź naśladowcą
Z historii zapisanej w Ew. Marka 10:32-40 uczymy się wielu rzeczy. Jedną z nich jest to, że „służący przywódca” jest bardziej zainteresowany naśladowaniem Jezusa niż szukaniem stanowiska. Jezus uczył, że cierpienie dla niego poprzedza „rządzenie z nim”
Przywództwo zaczyna się od zrozumienia misji, bez tej prawdy nie ma motywacji do przywództwa. Boża misja ogarniająca człowieka jast początkiem do przywództwa. Bóg nie jest zainteresowany, aby ludzie dla Niego służyli używająć do tego tylko swojej mocy, gdyż inaczej nie potrzebowaliby do tego Boga.
Biblijne „służebne przywództwo” nie zaczyna się od życzenia jednostki, aby uczynić świat lepszym czy też osiągnąć osobisty cel. Biblijne przywództwo, motywy do służby znajduje w Bogu, który poprzez powołanego człowieka realizuje swój plan dla ludzi.
Stawanie się zależnym od misji i od Boga który powołuje jest fundamentem służebnego przywódctwa. Zobaczmy kilka biblijnych przykładów;
- Józef stał się przywódcą gdy Bóg włożył do jego serca wizję potrzeby ochrony wybranych
- Mojżesz stał się przywódcą, gdy poszedł za głosem Boga, aby udać się do faraona z poselstwem Wypóść naród mój
- Dawid stał się królem po tym jak Samuel namaścił go. Z pokorą przyjął Boży plan będąc królem Izraela.
- Nehemiasz stał się niecodziennym przywódcą Bożym, po tym jak Bóg nakazał mu odbudowę murów Jerozolimy.
- Paweł stał się przywódcą po tym jak Bóg powołał go przez łaskę aby zaniósł ewangelię poganom.
Ilustracje te pokazują, że Boże przywództwo zaczyna się od Bożego powołania i odpowiedzi na to powołanie. Boży liderzy nie szukają stanowiska, aby czynić „wielkie” rzeczy. Wielu współczesnych przywódców (również w kościołach) „oddaje siebie w służbę” tylko wtedy, gdy dostaną stanowiska i pieniądze gwarantujące im wpływ.
Bóg poszukuje służebnych liderów, którzy najpierw są naśladowcami Bożego powołania w ich własnym życiu. Zapominamy, że zanim będziemy „rządzić z Jezusem” musimy dla niego cierpieć. Jezus chciał, aby Jakub i Jan wiedzieli, że naśladownie Jezusa będzie ich kosztować. Naśladowanie Jezusa wymaga uniżenia siebie przed Bogiem.
Chrześcijanie również mają tendencję, aby kontrolować swoje życie, wyznaczać cele, czyniąc to wszystko bez zwracania uwagi na to, jak Bóg widzi te plany. Czyż przywódcy nie powinni zadać sobie pytanie: Jak mogę być pewny, że naśladuję Chrystusa? Czy raczej może szukam stanowiska? Aby odpowiedzić na tak postawione pytanie spróbujmy;
- wejść w położenie Jakuba i Jana i zastanowić się dlaczego tak bardzo chcieli być blisko Jezusa? Dlaczego ty chcesz być blisko Jezusa? Odpowiedzi mogą być różne. Jedną z nich może być chęć przebywania z Nim w niebie, nie mając pragnienia naśladowania go tu na ziemi.
- Zadać sobie pytanie, o czym myślisz wstając każdego ranka? Co zatrzymuje cię po godzinach pracy w biurze? Czy chęć uznania? A może, pragnienie: bezpieczeństwa, zaakceptowania, braku konfliktów? Odpowiedź objawi pragnienia twego serca, a tym samym odsłoni właściwy motyw tego co robisz teraz.
- Zidentyfikować Boże powołanie w Twoim życiu. Zadaj sobie pytanie. Do czego powołuje mnie Bóg?
- Zastosować końcowy test na szczerość w naśladowaniu Chrystusa. Co robię aby okazać się posłusznym w wypełnianiu misji mego życia? Czy moje czyny odzwiarciedlają to co słyszałem od Boga? Jeśli twoją misją jest budowanie kościoła co więc robisz aby osiągać ten cel? Tak postawione pytania pomogą tobie w znalezieniu odpowiedzi: w którym miejscu jesteś gdy chodzi o służebne przywództwo.
Zasada trzecia – Szukaj wielkich rzeczy w służbie
Służebne przywództwo nie szuka swego lecz bardziej zadowala się służbą dla innych. (zobacz- Marka 10:43-45). Pozostałych dziesięciu uczniów oburzyło się widząc śmiałość Jakuba i Jana. W odpowidzi na sytuację Jezus nauczał czym jest „wielkość” w służbie. Wielkość zaczyna się od stania się sługą dla innych.
Najlepszym przykładem takiego zachowania jest sam Jezus. Jezus widząc współzawodnictwo uczniów rzekł: „Lecz nie tak ma być między wami…” W stwierdzeniu tym Mistrz przywództwa uczynił różnicę między tym jak świat przewodzi, a tym jak my powinniśmy przewodzić. Pamiętajmy, że to co Jezus naucza odnośnie „wielkości” w przywództwie nie będzie przyjęte przez tych dla których słowa Jezusa nie są końcowym autorytetem. Bez obecności ducha Jezusa i wartości Jego Królestwa nie będziemy w stanie zaakceptować takiej definicji przywództwa.
Bez ducha Jezusa w naszych sercach, w sposób naturalny będziemy poruszać się w sferze naturalnych skłnności do realizowania swoich ambicji. Osoby nie mające ducha Jezusa mogą nawet doceniać Jego naukę lecz nie będzie ich stać na praktykowanie jej w swoim życiu.
Jezus wykazał wielkość swojej służby, gdyż nie szukał publicznych zaszczytów, dorobiania się stopni naukowych, prowadzenia armii czy cokolwiek podobnego. Życie Jezusa charakteryzowało się służbą Ojcu w niebie, aby wypełnic misję do której został powołany. Służbą dla swoich naśladowców i dla tych do których przyszedł aby ich zbawić.
Pan panów mógł żądać od nas ślepego oddania jednak wybrał drogę służby nie bacząc na nasz egoizm i słabości. Żyjąc pod wpływem tego świata niejednokrotnie tracimy wielkość którą charakteryzowała służba Jezusa, biarąc za wzór „wielkość” tych którzy mają wpływ z uwagi na swój status, wpływ, pieniądze. Oddajemy honor tym którzy zasiadają w „pierwszych rzędach”
Zapominamy, że „wielkość” o jakiej mówił Jezus wyraża się w służbie. Służba innym jest sposobem na to, aby być pierwszym. Jezus rzekł: „Ktokolwiek z was chciałby być pierwszym z was niech stanie się sługą wszystkich” Użyte przez Jezusa słowo to: doulos – niewolnik.
W pierwszym wieku był to najniższy status w drabinie społecznej. Niewolnictwo oznaczało: stratę własności, oddzielenie od korzeni, utratę wolności wyboru, utratę prawa do siebie. Według Jezusa służba to metoda do bycia pierwszym wśród ludzi. Nie możesz być sługą jeśli nie zaniechasz swego prawa, aby najpierw tobie służono.
Słowa jak: służba, niewolnictwo trudno znaleźć w świeckich publikacjach na temat przywództwa. Niektórzy słysząc te słowa z ust innych widzą takich ludzi jako mających niezdrowy obraz samych siebie. Każdy naśladowca Jezusa, musi liczyć się, że będzie jak On traktowany. Niekórzy pójdą za nim, inni obrzucą kamieniami.
Jezus był nie tylko nauczycielem potrafiącym właściwie dobierać słowa On żył jak mówił. Jeśli będziemy żyć w Jego bliskości, wtedy i nasze życie zacznie odzwiarciedlać słowa, które wypowiadamy. Służebne przywództwo pojawi się w domu, rodzinie, kościele, pracy. Jezus zasługiwał na służbę tych których stworzył jednak przyszedł, aby nam służyć i oddać życie za wielu.
Zasada czwarta – nie bój się ryzyka
Służący przywódcy podejmują ryzyko służąc innym, gdyż ufają, że Bóg ma pod kontrolą ich życie. (zobacz – Ew. Jana 13:3) Tylko wtedy gdy całkowicie ufasz, że Bóg ma ciebie w swoim ręku będziesz w stanie podjąć ryzyko służąc innym.
Przywódca, który chce „zabrać” innych w miejsce gdzie jeszcze nie byli ryzykuje swoją pozycję, wpływ, oraz status. Co stanie się, gdy inni wokół nie podzielą jego „zapału”? Co stanie się, gdy naśladowcy będą troszczyć się zbytnio o środki pieniężne. Co stanie się, gdy większość odrzuci zmiany? Co będzie gdy…..?
Przywódcy podejmują ryzyko gdyż „widzą” przyszłość zanim inni ją zobaczą. Zdolność ta sprawia że przywódca lepiej czuje się na „horyzoncie” niż w komforcie dnia codziennego. Różnica pomiędzy liderami używającymi tylko swoich naturalnych zdolności od tych krórzy czerpią siłe od Jezusa jest zasadnicza.
Słudzy Chrystusa czerpią z Bożych źródeł. Inaczej nie widzieliby przyszłości, nie mieli odwagi na pionierską drogę prowadzącą do niej. Boża moc uzdalnia ich do widzienia „przyszłości” W jaki sposób mają tą moc? Oczywiście przez wiarę. Wiara to pewność tego czego się spodziewamy (List do Hebrajczyków 11r.). Wiara to przekonanie w obietnice dane przez Boga.
Najdoskonalszym przykładem tej wiary-zaufania w obietnice Ojca jest Jezus. We wspomnianym tekście Jan zapisał nam trzy „fundamenty” na których Jezus opierał swoje przekonanie. Jezus wiedział, że;
- Bóg wszystko dał mu w ręce
- Że od Boga wyszedł
- I do Boga odchodzi
Jezus wiedział kim jest. Wiedział dokąd zmierza. Gdy chrześcijanin polega na tych faktach nie musi się niczego bać. Ufność Bogu sprawia, że na zawsze jesteśmy bezpieczni. Gdy ufamy, że Bóg kontroluje nasze życie łatwiej jest nam podejmować ryzyko wiary.
Jeśli doszedłeś do tego miejsca być może powiesz: No tak, ale to dotyczyło Jezusa, jak ja mogę mieć takie przekonanie? To samo przekonanie mamy gdy ufamy Bogu w naszym życiu. Gdy stajemy się chrześcijanami nasz status się zmienia. Z niewolników stajemy się dziećmi, dziedzicami w Chrystusie (Rzymian 8:16-17)
Oznacza to, że możesz zaufać, że Bóg dał tobie wszystko abyś wypełnił misję swojego życia. Bóg wyposażył ciebie Duchem Świętym, autorytetem imienia Jezus i zapewnieniem, że twoje potrzeby będą zaspokojone. Jako dzieci Boże „wyszliśmy” od Boga. Bóg obdarzył nas darami Ducha Świętego uzdalniając nas tym samym do służby w Ciele Chrystusowym (Kościele). Jeśli Bóg powołuje ciebie do swojej misji to również wyposaży ciebie narzędziami do jej wykonania.
Inną prawdą, która da ci przekonanie w podejmowaniu ryzyka jest fakt, że podobnie jak Jezus ty też odejdziesz do Boga. Słowa Jezusa: „Ojcze w ręce twoje polecam ducha mego” (Ew. Łukasza 23:46) świadczą, że Jezus wierzył w swój powrót do nieba. Jezus przyszedł na ziemię aby również powiedzieć nam że wrócimy do Boga.
Wiara powrotu do Boga daje nam wieczną perspektywę. Jeśli ufasz tylko rzeczom które dotkniesz, widzisz nie będziesz zdolny do ryzyka. Ufność Bogu zabezpiecza twoją wieczność, daje ci przekonanie do zaryzykowania ziemskich rzeczy, aby osiągnąć te wieczne.
Ufność ta, da tobie pokój którego potrzebujesz gdy stykasz się z trudnościami przewodząc innym.
Zasada piąta – weź ręcznik
„Służący przywódcy” biorą „wodę i ręcznik Jezusa” aby wyjść na przeciw potrzebom innych. (zobacz -Ew. Jana 13:4-11). Jezus jest przykładem misji rozumienej na Jego sposób. „Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono lecz aby służyć i oddać swe życie na okup za wielu” (Ew. Marka 10:45). Misja Jezusa była misją cierpiącego sługi Bożego.
W ewangeliach czytamy o tym, że wiele razy Jezus poprawiał myślenie swoich uczniów kim jest Mesjasz. Pięć tysięcy ludzi, których Jezus nakarmił chciało obwołać Go królem, który zaspokoił by ich cielesne potrzeby.
Inni jak Jakub i Jan chcieli by widzieć w Jezusie politycznego przywódcę, który ustanowił by ziemskie królestwo. Szymon Zelota ze swoimi przyjaciółmi pragnęli widzieć Jezusa jako miltarnego wyzwoliciela, zrzucającego rzymskie jarzmo. Dzisiaj jest podobnie, ludzie mają różne wyobrażenia o Jezusie związane z ich „wiarą” do niego.
W dalszym ciągu chcemy, aby Jezus był tym kim my Go chielibyśmy widzieć. Ci, którzy naśladują „popularnego” Mesjasza mogą być szybko rozczarowani, gdyż On oczekuje czegoś w zamian.
W dalszym ciągu wielu przywódcom bardziej zależy na przypodobaniu się naśladowcom niż na byciu sługą Chrystusowym. Życie Jezusa było w zgodzie z Jego słowami. Jak natomiast jest z Twoim? Wielu rodziców zawodzi w wychowaniu swoich dzieci. Mówią im jedno, a robią drugie. Uczymy ich prawdomówości, podczas gdy sami mamy skłonności do kręcenia.
Przykład Jezusa uczy nas abyśmy „ubrali się jak słudzy i działali jak niewolnicy” Klękając przed stopami uczniów Jezus objawił im ich brak zrozumienia Jego misji. Fakt, że Jezus umył nogi Judaszowi jest trudny dla mnie do zaakceptowania. Moją naturalną reakcją byłoby, unikanie kogoś takiego jak Judasz. Sytuacja jest niesamowita. Król królów klęczy przed kimś kto Go sprzedał za trzydzieści srebrników. Obaj wiedzieli, że transakcja została dokonana. Obaj wiedzieli o jej konsekwencjach. A mimo to Jezus nie ominął Judasza, też umył mu nogi.
Judasz też musiał widzieć klęczącego Jezusa zanim miał zobaczyć go wiszącego na krzyżu. Tylko miłość nie mieszcząca się w ludzkim zrozumieniu może zmotywować przywódcę, aby ukorzył się przed osobą, która może wydać go wrogom. Przywódcy, którzy żyją według woli Bożej nie będą się bać ludzkiego wstydu.
Jednym z najcięższych testów dla służebnych przywódców jest „umycie nóg” tym którzy nas zdradzili lub mogą to uczynić. Wiem jak trudno jest nie tylko „umyć im nogi” ale nawet odezwać się. Każda społeczność może mieć swego „Judasza”, który może być testem twego przywództwa.
Chyba największym testem na to czy przewodzisz w stylu podobnym do Jezusa, nie jest to czy przezwyciężysz wyzwania innych lecz to, czy dalej chcesz być sługą dla tych, którzy mogą usunąć cię z twego miejsca.
Cześć należy oddać Jezusowi nie tylko za to że umył nogi Judaszowi, to jest niczym w porównaniu z tym, że następnego dnia umarł w miejsce takich jak on. Czy będąc przywódcą jesteś ochotny „wspiąć się na krzyż” dla kogoś tylko dlatego, że go kochasz, „umywając jego brudne nogi”?
Jeśli chcemy przewodzić w stylu Jezusa żyjmy zgodnie z tym czego uczymy. Spójrzmy na potrzeby innych – weźmy do ręki ręcznik. „Służebne przywództwo” oznacza bycie sługą dla misji, unikając pokus, aby zadawalać innych. Moimi naturalnymi skłonnościami jest aby inni mnie lubili. To czasami motywuje mnie (jeśli potrafię), aby być miłym, sympatycznym. To z kolei prowadzi, aby podejmować decyzje na podstawie tego co ludzie mogą pomyśleć o mnie. Tak będzie dotąd, aż Bóg pokaże mnie i tobie czym jest jego Kościół.
Naturalną ludzką skłonnością jest przewodzenie „silną ręką” Jezus uczy służebnego przywództwa. Tak więc bądź przygotowany „umywać nogi” tym, którzy mogą cię kiedyś „zdradzić”. Ci którzy mają prowadzić w Królestwie Bożym muszą sprawdzić siebie jaką mają postawę i w co są wyposażeni.
Jeśli nie „klęczysz” u stóp innych „trzymając ręcznik” jesteś w złym miejscu.
Zasada szósta – dziel się odpowiedzialnością i autorytetem
Służebni przywódcy dzielą się odpowiedzialnością i autorytetem z innymi w celu sprostania większym potrzebom. (zobacz – Dz.Ap. 6:1-6) Jezus również podzielił się z uczniami odpowiedzialnością i autorytetem aby „czynili uczniami wszystkie narody” Ci sami uczniowie dzielili się tym samym z innymi, aby wyjść naprzeciw większym potrzebom niż sami byli w stanie zaspokoić.
Pytanie które możemy zadać jest to: Jak to miało miejsce w życiu Jezusa? Pamiętajmy, nauka i czyny Jezusa dowiodły, że Jezusa był posłuszny woli swemu niebiańskiemu Ojcu. Kiedy Jezus wziął uczniów na górę aby przekazać im kontynuację zadania, Jezus nie zrezygnował ze swojej odpowiedzialności. On podzielił się nią.
Służebni przywódcy są dalej odpowiedzialni za misję nawet wtedy gdy zapraszają innych do jej wypełnienia. Robiąc to Jezus nie tylko dzielił się odpowiedzialnością lecz także autorytetem. „Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi, dlatego idźcie i czyńcie uczniami” (Ew. Mat. 28:18-19). Odpowiedzialność bez autorytetu ogranicza bardziej niż wzmacnia naśladowców. Gdy mówimy innym: zrób to, ale najpierw uzgodnij to ze mną nie uzdalniasz naśladowców, raczej zniewalasz ich.
Właściwszą rzeczą byłoby zachowanie równowagi pomiędzy: odpowiedziałnością przed innymi a autorytetem.
Stwierdzenie „w imieniu Jezusa” było podstawą autorytetu na jaki powoływali się uczniowie. Jeśli nie boimy się aby dzielić się odpowiedzialnością i autorytetem z innymi wtedy pomagamy im duchowo się rozwijać.
Gdyby apostołowie nie zareagowali na szemranie wśród uczniów i nie podzielili się odpowiedzialnością i autorytetem z pewnością nie doporowadziłoby to do wzrostu zboru. Robiąc to, doprowadzili do rozwiązania problemów (Dz. Ap. 6:1-6)
Służebni przywódcy wyposażają innych do służby poprzez:
- zachęcanie innych do służby
Jezus spędzał wiele czasu ze swoimi uczniami. Apostoł Jan opisuje (Ew. Jana 14r) jak Jezus zachęcał strapione serca uczniów. „Niech się nie trworzy serce wasze….”. Jeśli chcesz przewodzić jak Jezus, nie potępiej ludzi gdy walczą ze strachem, zachęcaj ich słowami Jezusa.
Zachęcającym przywódcą był Barnaba (syn pocieszenia) pewnie bez niego trudno byłoby Pawłowi zaprzyjaźnić się z uczniami. Co zrobił Barnaba, aby wprowadzić Pawła do grona uczniów? Powiedził im: „znam go, wiem że prześladował Kościół lecz teraz jest z nami. Możecie mu zaufać” (zobacz- Dz.Ap. 9:27).
W naszym życiu potrzebujemy Barnabów. Ty też możesz być jednym z nich.
- uzdalnianie innych do służby
Zachęcenie innych do służby nie wystarczy, należy jeszcze pomóc im w wyposażeniu do służby. Zachęta bez nauczania jest jak entuzjazm bez kierunku, kręcisz się wokoło i nie wiele z tego wynika, a czasami nawet zgorzkniałość.
Jezus wyposażał innych do służby poprzez podnoszenie ich do poziomu jakim ma charakteryzować się sługa. Większość przywódców lubi pochwalić się ilością na zgomadzeniach. Jezus widząć „tłumy idące za nim” (Ew. Łuk. 14:25-26) wiedział, że oni nie mają pojęcia co znaczy naśladowanie Jezusa. Dlatego pewnie zwrócił się do nich tymi słowami: „Jeśli ktoś nie ma w nienawiści ojca i matki nie może być uczniem moim…”
Nie zaproszenie do służby poprzez konsumpcyjną postawę było celem Jezusa lecz wykształtowanie w naśladowcach właściwego standardu ucznia. Służący przywódca wyposaża innych poznając i pomagając rozwijać dary umożliwiające im właściwą służbę.
- rozumienie potrzeb tych których przygotowują
Jezus nie odwracał się od potrzeb swoich uczniów. Gdy przyprowadzali chorych którym nie mogli pomóc, Jezus wychodził z pomocą (Ew. Marka 9:14-29). Kiedy uczniowie nie wiedzieli jak się modlić, Jezus nauczał ich modlitwy.
Jezus obserwował tych z którymi chodził. Służebny przywódca słucha tych których wysłał do zadania. Jeśli trzeba to zapyta: Czego potrzebujesz, aby wykonać to zadanie?
Słuchanie przychodzi z trudnością dla tych których celem są kolejne zadania. Służebni przywódcy muszą uczyć się równie dobrze słuchać jak i mówić.
- nauczanie innych, aby wykonali swoje szczególne zadanie
Błędem jest wysłanie do pracy bez instrukcji. Prawie każda rzecz którą się posługujemy zawiera instrukcję obsługi. Jezus często uczył uczniów. Instruował ich czym jest Królestwo Niebios (Ew. Mat. 13). Wyjaśniał swoją misję (Ew. marka 10:32-34). Czynił cuda, aby wykazać pewną lekcję (Ew. Marka 4:35-41). Pouczał uczniów odnośnie postawy jaką powinni się charakteryzować będąc jego naśładowcami (Ew. Łuk. 17:7-10).
Naśladowcy powinni wiedzieć gdzie zmierzają i jakie są oczekiwania w stosunku do nich.
- modlitwę za tych, których zaprosili do służby.
W powyższych czterech punktach możesz właściwie używać swych naturalnych zdolności. Jedna wszkże rzecz jest najistotniejsza. Czy ludzie w kręgu twojej troski mają Bożą moc w swoim życiu? Jezus widział brak mocy gdy chodziło o wypędzenie demonów (Ew. Mat.17:19-21). Jezus modlił się: (Ew. Jana. 17:6-19) o jedność (w.11), radość w służbie (w.13), o opiekę nad nimi (w.15).
Wielu przywódcom łatwiej jest się zebrać na dyskusję o pracy niż na modlitwę o pracy. Teraz jest czas na modlitwę.
Zasada siódma – buduj zespół
„Służebni przywódcy” pomnażają przywództwo poprzez wysyłanie i wyposażanie innych do służby (zobacz – Ew. Marka 6:7) Służba Jezusa na ziemi była tego przykładem.
Jezus jako Bóg nie potrzebował nikogo do pomocy jednak w większości przypadków Jego służba miała miejsce, gdy uczniowie byli obok.
Ewangelista Marek opisuje nam jak Jezus budował zespół „wezwał dwunastu i począł ich wysyłać po dwóch i dał im moc nad duchami nieczystymi” Jezus zaprosił innych do zespołu w celu wykonania Jego misji. Wysyłając w parach wskazał, że misja nie musi być rzeczą indywidualną. Jezus był pastorem, który nie bał się wypuścić zadania ze swojej ręki. Zadaniem tym dzielił się ze swoimi uczniami.
Zespół to grupa ludzi związanych razem więzami w celu osiągnięcia wspólnego celu. Przywódcy mylą czasami zespół z komitetem. Ci ostatni to ludzie którzy spotykają się, aby podejmować decyzje dla dobra instytucji, która ich zaangażowała. Komitety (rady) najcząściej kontrolują lecz zespoły wyposażają innych do służby. Natomiast zespoły są potrzebne do wykonywania służby.
Klejem łączącym zespół jest zrozumienie szczególnej pracy Chrystusa w każdym członku zespołu. W świecie indywidualistów nie jest łatwą rzeczą budować zespół. Jeśli chciałbyś praktykować służebne przywództwo zastanów się nad kilkoma wskazówkami.
Budując zepół weź pod uwagę kilka aspektów.
- stwórz poczucie przynależności
Dobry zespół jest wtedy gdy jego członkowie mają poczucie bycia razem dla czegoś większego niż tylko samego siebie. Członek zespołu chętniej będzie w grupie, gdy będzie świadomy, ze jego dary służą i są „wykorzystywane” dla dobra wspólnego planu.
Innymi słowy będzie bardziej zachęcony do pracy gdy będzie świadomy swego miejsca w zespole. Jezus nalegał, aby ci którzy go naśladują dzielili jego wizję i wartości.
Jeśli było inaczej tym rzekł: „Jeśłi ktoś nie jest ze mna jest przeciwko mnie” (Ew. Mat.12:30) Jezus chciał, aby Jego zepół dzielił z nim te same wartości w misji.
- wyposażaj autorytetem poprzez obecność
Uzdalnianie i przygotowywanie innych nie dzieje się automatycznie, to wymaga czasu i poświęcenia. Jezus spędził trzy i pół roku z uczniami. Na końcu rzekł: „weźmiecie moc Ducha Świętego i będziecie mi świadkami…” Billy Graham często odwoływał się do autorytetu Biblii mówiąc: „Biblia mówi” „Jezus mówi.”
Jeśli nie nadużywamy, to ktoś może powiedzić; pastor powiedział, brat … powiedział, gospodarz powiedział…itd. Inni ludzie mogą posługiwać się naszym autorytetem.
- odpowiedzialność za misję i czyny zespołu
Mamy być odpowiedzialni w małżeństwie, zborze, pracy, szkole. Odpowiedzialność jest częścią dyscypliny. Jezus uczył, że każdy zda sprawę przed Bogiem (Ew. Mat. 12:36) Paweł powtórzył to samo (Rz. 14:12), również Piotr (1Piotra 4:5)
Zdać rachunek oznacza powiedzieć prawdę osobie przed którą jesteśmy odpowiedzialni z tego co zrobiłeś czy powiedziałeś. Spotkałem przywódców, którzy mówili: jesteśmy odpowiedzialni tylko przed Bogiem, a nie przed człowiekiem.
Przyznam, że nie chciałbym takiego człowieka mieć w swoim zespole, który nie byłby odpowiedzialny przed innymi. Zdawanie sprawy jest po to, aby czynić korekty w służbie dla lepszego jej sprawowania.
- bądź duszpasterzem, mentorem, przewodnikiem
Jezus i apostołwie takimi byli. Paweł na przykład chciał aby Koryntianie byli jego naśladowcami „proszę was tedy bądźcie naśladowcami moimi” (1Kor. 4:16).
Jezus był tym, który uczył ich poprzez porównania i przypowieści.
Ktoś mądrzejszy ode mnie kiedyś napisał: „Przywództwa nie można nauczyć tego trzeba się uczyć”. Jeśli dotrwałeś do tego miejsca masz różne myśli. Kolejny artykuł na temat przywództwa. Czy coś się zmieni? Myśli którymi się podzieliłem pochodzą z własnych doświadczeń, książek również tej ostatniej „Przywództwo Jezusa” (Jesus on Leadership)
Jednak to nie wszystko. Wszyscy potrzebujemy Mentora – Jezusa Chrystusa i Jego słowa. Będąc otoczeni różnymi stylami przywództwa wybierajmy przykład Jezusa. On jest najlepszym doradcą jak prowadzić Kościół Boży. Jeśli tylko zaczniemy częściej praktykować styl Jezusa, otoczenie z pewnością zapyta, kim są ci dziwni ludzie „ubrani jak słudzy i służący jak niewolnicy”
Tadeusz Tołwiński