2. Tomasz Jaśkowiec, Znaczenie krzyża Chrystusa

/ 19 lutego, 2017/ Tomasz Jaśkowiec

Żyjemy w katolickim kraju i znak krzyża jest chyba wszystkim Polakom bardzo dobrze znany. Widujemy go na dachach kościołów i kapliczek, łańcuszkach zawieszanych na szyjach i różańcach dyndających na lusterkach samochodów. Widujemy je nie tylko w przestrzeni publicznej, ale też na sprzętach kościelnych, czy okładkach naszych Biblii, śpiewamy o nim pieśni religijne, żegnamy się znakiem krzyża, a czasami nawet mówimy o jego mocy. Czy jednak na pewno rozumiemy jego prawdziwe znaczenie? Obawiam się, że w wielu przypadkach jesteśmy tak bardzo przyzwyczajeni do tego symbolu naszej wiary, że zupełnie nie zastanawiamy się nad jego wymową, a jest ona dużo głębsza niż powszechnie znana wszystkim twórczość ludowa, a nawet różnego rodzaju obrzędy i ceremoniały nie mające wiele wspólnego z rzeczywistością biblijną. Co więcej, obecnie jest wielu takich, którzy uważając się za osoby narodzone na nowo, dużo mówią o krzyżu Chrystusa, Jego miłości do nas, oraz błogosławieństwie, jakie im się od Boga należy, oraz własnej wyjątkowości, ale nie chcą żyć zgodnie z Jego Słowem, unikając prawdziwej drogi krzyża (2 P 2,1-22). Co zatem znaczy krzyż i podążanie drogą krzyża?

Przede wszystkim krzyż był miejscem śmierci naszego Pana Jezusa Chrystusa i właśnie dlatego z symbolu hańby i przekleństwa stał się symbolem wiary i nadziei na życie wieczne. Skąd ten pomysł? To dość proste. Skoro Jezus umarł na krzyżu, a później został pogrzebany i zmartwychwstał, to podobnie Jego uczniowie podążający Jego śladem mają nadzieję na zmartwychwstanie. On bowiem poniósł śmierć w ciele, ale został powołany do życia Duchem, na co i my możemy liczymy. Symbolem krzyża między innymi w Starym Testamencie jest arka Noego, w której przed ogólnoświatową zagładą uratowało się osiem dusz. My dzisiaj nie budujemy arki, ani nie musimy umierać fizycznie na krzyżu, jak to miało miejsce w przeszłości, ale dzięki ofierze Jezusa mamy możliwość zwrócenia się do Boga z prośbą o ratunek (1 P 3,18-21). Taka prośba to coś więcej niż pobożne życzenie, to również zgoda na Boże warunki udzielanej pomocy. To rodzaj przymierza zawieranego pomiędzy Bogiem i człowiekiem, którego potwierdzeniem jest chrzest wodny, symbolizujący śmierć naszego starego człowieka i powstanie do nowego życia dla Jezusa Chrystusa (Rz 6,3-6). Dzieje się to na podstawie ofiary Jezusa Chrystusa (J 3,16) przyjmowanej przez nas przez wiarę (Rz 10,9-10). Innej drogi uczestnictwa w krzyżu, czyli ofierze Jezusa Chrystusa nie ma.

Co zaś w praktyce to dla nas znaczy, bo z pewnością nie chodzi tylko o wypowiadane słowa? Biblia mówi wyraźnie, że kto poniósł śmierć na ciele, ten zerwał z grzechem, aby przez resztę czasu, jaki mu pozostał pełnić nie swoją, ale Bożą wolę (1 P 4,1-2). Potrzeba pełnego, bezwarunkowego i dobrowolnego oddania się Chrystusowi to akt wiary, o którym wcześniej była mowa. Wydawać by się mogło, że to bardzo wiele, ale tak naprawdę nie jest to ani trudne, ani kłopotliwe dla kogoś, kto zachwycił się Bogiem, pokochał Go i chce się do Niego upodabniać (1 J 3,1-5). To również pewnego rodzaju transakcja w której nasze krótkie, często szare czy trudne życie jakie nam tutaj pozostało wymieniamy na obietnicę wspaniałego i wiecznego życia po śmierci (1 Kor 2,9). To jest możliwe tylko dla kogoś, kto bezwarunkowo zaufał Jezusowi. Bóg bowiem będzie chciał go dalej zmieniać, tak, aby się upodabniał do Jego Syna, Jezusa Chrystusa (Rz 8,29-30). To zaś wiąże się również ze zmianą panujących między Jego uczniami standardami postępowania, gdzie miarą wielkości jest oddanie i służba drugiemu człowiekowi (Mt 20,25-28). W realizacji owego trudnego zadania ma nam pomóc odrodzone serce (Ez 11,19-20), Duch Święty ofiarowany tym, którzy chcą być Bogu posłuszni (Dz 5,32), oraz właściwa znajomość Boga i Jego Słowa (J 14,15-26). Tak w praktyce wygląda branie na siebie swojego krzyża, czyli zapieranie się siebie samego (Mt 10,38-39) i naśladowanie Jezusa Chrystusa (Mt 10,27-30), abyśmy mogli przynosić miłe Bogu owoce, czego końcem jest życie wieczne (Rz 6,22). Tak wygląda biblijny obraz chrześcijaństwa. Każda inna droga niezależnie od tego, na ile jest do tej podobna prowadzi na manowce. Droga krzyża będąca esencją chrześcijaństwa jest wyrazem prawdziwej miłości objawionej i możliwej tylko dzięki Chrystusowi, Jego ofierze na krzyżu i praktycznym wsparciu na co dzień (1 Kor 13,1-13).

Tomasz Jaśkowiec